Co nie klikło na Kremlu w planowaniu i jak to widać w ruskiej propagandzie w PL:
Plan był taki (moja teoria spiskowa):
Polacy mają zniuansowane podejście do Ukraińców, szybko wkurzą się na falę uchodźców, która zaleje PL. Wystarczy podlać to Wołyniem i "przemówieniem im do rozsądku jaka to Rosja jest silna, ma prawo dbać o interesy a UA to kraj upadły a Ukraińcy tylko żerują na socjalu". To spowoduje, że większość weźmą ci "rozsądni" , którzy kupią te arguemnty i Ukraina przegra.
Tymczasem: Polacy rzucili się z pomocą. Nie okazują Ukraińcom zniecierpliwienia i zniechęcenia. Wręcz przeciwnie, wspierają, podziwiają, akceptują. Są trudne momenty ale Polacy rozumieją geopolityczny interes PL. Poza tym jakoś tych kozaków tak zwyczajnie lubimy i uważamy za swoich.
Rosja już wie, że z Ukrainą + Polską + NATO (postawa NATO zależy od PL bo jesteśmy sąsiadem UA i wpływamy)to siła z którą nie wygra, sama Ukraina tak. Ale dyrektywy poszły w ruch i propagandyści np. symetryści u Mellera i inni agenci wpływu twierdzą, że w PL jest niechęć do Ukraińćow. Poniosło się to proruskie gadanie w naród? NIE! Albo, że Rosja to taka siła a UA taka słaba, straszenie tym częściowo działa. (inna wredna narracja u Mellera to narzekanie na demokrację (Śpiewak: po co tylu kandydatów?)
Jednego Rosjanie nie wzięli pod uwagę. Że my Polacy chcemy wolnej Ukrainy i słabej Rosji. Pseudo racjonalna narracja z kremla tu nie chyta, bo kierujemy się wolą polityczną a nie narzucanym przez obcy naród praniem mózgu. Rosjanom wydaje się że mamy mentalność narodu skolonizowanego. To nie do nas. I nie do Ukraińców.