Jędraszewskiemu wolno mniej
Arcybiskup Jędraszewski jako człowiek wyjątkowo inteligentny
i ponadprzeciętnie wykształcony ( jest profesorem), wie jaki jest mechanizm
prowadzący do przemocy. Opisał go Philip Zimbardo – amerykański psycholog.
Zaczyna się od odczłowieczenia np. poprzez określenie epitetem albo porównanie
ludzi do zwierząt lub zarazy. Potem w mózgu mało wyrobionego odbiorcy następuje
refleksja: skoro to szczur, gnida, zaraza a nie człowiek to wolno a nawet
trzeba to zwalczać. Następny jest akt fizycznej przemocy.
Arcybiskupowi Jędraszewskiemu, który ośmielił się mówić o
tęczowej zarazie, nie wolno tego robić. Nie tylko jako arcybiskupowi ale przede
wszystkim jako naukowcowi. Człowiek
mający większą wiedzę o świecie od innych nie ma prawa manipulować mniej
zorientowanymi bo uchodzi u nich za autorytet. Jeśli to robi postępuje
nieetycznie, jak kiedyś ks. Franciszek Longchamps de Bérier – także profesor,
który straszył, że dzieci z in vitro mają jakąś bruzdę.
P.S. Ciągle słyszę od kogoś z kleru słowa: jeśli nie
zgadzasz się z kazaniem, porozmawiaj z księdzem po mszy. To brzmi tak jak
porada dla ofiary gwałtu by porozmawiała z gwałcicielem po nim i powiedziała sprawcy,
że jej się nie podobało. Ja radzę co innego: powiedz o tym publicznie, napisz
list do biskupa, gazety, napisz w Internecie, nagraj film. Nie spychajmy
dialogu do sfery prywatności. Zło lubi tajemnice.
Podpisuję się pod tym obiema rękami
OdpowiedzUsuń