Budynek Parlamentu Europejskiego w Strasbourgu w remoncie i przebudowie. Pomiędzy pięknymi korytarzami i salami widać wyspy opanowane przez budowlańców a przy wejściu do budynku można znaleźć robocze rękawice. W tej symbolicznej scenerii obywatele z całej UE obradują w budynku opuszczonym przez polityków nad przyszłością Europy.
Czy brak zainteresowania ze strony polityków to efekt pandemii Covid19 czy niedocenienie wydarzenia?
Pierwsza sesja plenarna Konferencji o Przyszłości Europy (CoFoE), która odbyła się w ten weekend dotyczyła praworządności, wartości, bezpieczeństwa i praw człowieka.
Dyskutujący postulowali wprowadzenie przez UE urzędu do walki z terroryzmem i podobnego antymafijnego oraz zakaz umieszczania treści terrorystycznych w mediach społecznościowych. Zastanawiali się także czy w walce z terroryzmem można współpracować z państwami autorytarnymi, np. Rosją, gdzie opozycji zarzuca się ekstremizm, co jest podstawą dla jej prześladowania.
A przyszłość nie jest oczywista bo dziś Europejczycy stawiają wiele pytań. Przed konferencją na lotnisku we Frankfurcie na wyświetlaczach można było przeczytać informacje o tym, że polskie samorządy pod naciskiem UE wycofują się z uchwał o strefach wolnych od LGBT. W sobotę przez Strasbourg przeszedł marsz antyszczepionkowców. Europejczycy nie są zagubieni ale mają sporo wątpliwości.
Także o zagrożenia dla klimatu i o to czy Europa ma być federacją czy luźną konfederacją. Część dyskutujących opowiada się za federacją by sprostać konkurencji Chin, USA i Rosji. To te kraje wskazują jako rywali UE. Jednak napięcie między zwolennikami państw narodowych i federacji europejskiej dzieje się na poziomie międzyinstytucjonalnym a jego rozstrzygnięcie będzie kluczowe dla przyszłego kształtu UE. Niemiecki Trybunał Konstytucyjny zarzuca przekroczenie kompetencji TSUE. Polski TK ma rozstrzygnąć czy ważniejsze jest prawo krajowe czy UE.
Nasze wątpliwości o hierarchię prawa w Europie to nie tylko nasz lokalny problem.