Tomasz Lis dziwi się, że ludzie po wyborach nie świętowali na ulicach. Nie okazywali entuzjazmu. Nie szaleli.
Nie widziałem w sieci ani TV filmiku na którym red. Lis skacze, śpiewa, wiwatuje i płacze ze szczęścia. Tomasz Lis woli pouczać innych.
Panie Tomku! Jeśli ma Pan naturę kibica i radość, dlaczego jej Pan nie wyraża? My naród wybraliśmy nowych polityków i zatrudniliśmy jako pracowników by nas reprezentowali i pracowali dla nas. Będziemy rozliczać ich ze stawianych zadań. Pan jest na pozycji kibica a my na trenera lub prezesa klubu.
Panie Tomku, niech Pan rusza z notesem po autografy i niech Pan skacze jak 13 latka po spotkaniu z Katty Perry, my na naszych pracowników czekamy w naszym gabinecie prezesa. Będziemy z nimi prowadzić rozmowy i komunikować co zrobili dobrze a co spieprzyli. Albo na ławce trenerskiej by w odpowiedniej chwili zdjąć słabego grajka. Zamiast świetlnej tablicy z numerem użyjemy wolnych mediów i mediów społecznościowych albo ruszymy na ulicę. W tym czasie Pan będzie wklejał zdjęcia idoli do zeszytu lub na wewnętrznej stronie drzwi szafy.
Panie Tomku! Coś Pan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz