Oprócz niszczenia praworządności mamy w PL problem z wolnością słowa. Nietypowy, bo nie polega na jej braku lub ograniczeniu ale na działaniach niedopuszczalnych imitujących korzystanie z tego prawa a w rzeczywistości będących prześladowaniem obywateli lub przeciwników politycznych.
1. Materiał TVP na temat Kingi Rusin
2. Akcja Młodzieży Wszechpolskiej z "Politycznymi Aktami Zgonu"
3. Wieszanie wizerunków polityków na szubienicach w Katowicach.
Każde z tych wydarzeń byłoby dopuszczalne i mieszczące się w granicach wolności słowa i dopuszczalnych form ekspresji, gdyby ich inicjatorami byli obywatele lub wolna prasa, bo wtedy byłyby wyrazem kontroli obywateli lub prasy nad władzą i formą dopuszczalnej krytyki. Ale żadne z tych wydarzeń nie miało charakteru obywatelskiego a było formą walki z konkurentem politycznym lub obywatelem będącym w opozycji do władzy ( w pierwszym przypadku - szczególnie skandalicznym)
Obywatel i wolna prasa ma prawo krytykować polityka, urzędnika, posła a nawet sędziego. Gdy politycy lub urzędnicy udają krytycznych obywateli robią nam wodę z mózgu i zbliżają obraz naszego życia publicznego do putinowskiego, stalinowskiego, hitlerowskiego lub kimirsenowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz