Kiedyś koleżanka pokłóciła się z chłopakiem. Potem się rozstali. Jakiś czas później przeczytaliśmy na FB, że już od pół roku ukrywała romans z Katalończykiem. On to czuł, bo była niemiła. Przeprowadził bezlitosny dowód. Skoro ja to czuję to tak musi być. I nie zauważył swoich krzywych zębów i upierdliwego charakteru.
Po odejściu Róży Thun z PO słyszę podobną historię. Ona już od roku spiskuje z Hołownią. Tylko kwestia czasu aż przejdzie. PO zachowuje się jak odrzucony kochanek. Zdradzony mąż. Ojczyzna, której wbito bagnet w plecy.
Droga Platformo. Ogarnij się! Weź się do roboty. Płacimy Wam ciężkie miliony w dotacjach dla partii, to my wyborcy Was rozliczamy. Widzę słabe wyniki. Masz koszmarny stosunek do swoich wyborców. Upadek pluralizmu i konkurencji, które dają jakość. Zamiast tego robicie jakieś fochy. Marta Wodyńska przekaż kolegom by przestali robić fochy i ruszyli d...a.
Posługując się logiką PO można udowodnić, że Róża na prośbę męża prosiła europosła Frankowskiego. by ten prosił Bońka, by ten z kolei wpłynął na Lewandowskiego by nie bił rekordu Gerda Mullera.
A Schetyna prosił Łukaszenkę by załatwił Protasiewicza ale Łukaszenko nie dopytał o imię.
Tak się dzieje gdy emocje przesłaniają fakty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz