wtorek, 14 listopada 2023

Anihilacja Polski?

 Tego poranka Marion wstała wcześniej. Musiała skończyć zlecenie, którego nie zdążyła oddać wczoraj. Była poirytowana. Zgodziła się na szybki termin, myśląc, że trzy strony druku zajmą najwyżej godzinę. Utknęła w mieliźnie specjalistycznych terminów i użytych nie fachowo sformułowań z żargonu biurokratów. Nie było ich w żadnym słowniku. Przekopała fora w Internecie i zadzwoniła do paru osób. Dziś kawa nie smakowała tak jak zwykle. Ekspres wymagał wyczyszczenia, pośpiech spowodował, że nie spieniła pianki a tylko wlała mleczko. Wreszcie ruszyła do przodu. Już kończyła. Druk z logo Komisji Europejskiej pochlapany był kawą i łzami. – To many tears falling.. – śpiewał w radiu David Coverdale. To Marion wkurzyło i załamało. Zadzwonił Jakub.  –Potrzebuję pomocy -usłyszała w w smarfonie jego zrezygnowany  głos. – Te cholerne biurokraty, są jak te pokurcze ze Straconki. Tłumaczę teraz dokument z Bundestagu. Ilość zdań wielokrotnie złożonych i zbitek słów jak z instrukcji Panzerfausta mnie dobija, a na dodatek dokument jest o nas. O Polsce! - . – Znam ten bul Kubuś, dostałam gniota z Brukseli utknęłam na rozdziale o przekazaniu kompetencji krajowych do organów UE – westchnęła Marion. – Tłumaczę coś podobnego. W analizie na końcu piszą, że nowe  rozwiązania systemowe spowodują wzrost znaczenia Niemiec. Wiem co tłumaczysz, bo teraz co drugie biuro w Unii tłumaczy twój dokument z Brukseli. To druk 69/23/2023BX? - . – Tak słodziaku! Może masz gotowe tłumaczenie, to odejmiesz mi roboty? – powiedziała kokieteryjnie Marion licząc, że pozbędzie się niechcianej roboty. – Jasne, potrzebowałbym od Ciebie tylko byś sprawdziła efekt mojej pracy. Jestem roztrzęsiony. Wiesz co znaczy ten dokument? - . – Nie - powiedziała spokojnie Marion. –Oznacza anihilację Polski jako Państwa, będziemy tylko miejscem zamieszkiwania Polaków jak mówił prezes, nasze dzieci będą mówić po niemiecku - . – Jakub, nie będzie naszych dzieci. Czy już sobie tego nie wyjaśnialiśmy? – Marion znów skoczyło ciśnienie. – Żartowałem, musze kończyć – rzekł Jakub.

Marion zamyśliła się nad słowami Jakuba. Myślała także, jaką role mają tłumacze w dzisiejszym świecie. Mogą zapobiec wojnom i niecnym spiskom Niemców przeciw Polsce. – A nam wmawiają, że Ruskie rakiety są groźniejsze  -pomyślała. Zrzuciła z nóg różowe bambosze. Poszła pod prysznic. Miętowy płyn adidasa z granulkami, którym się myła ukoił jej nerwy. Włożyła różowy szlafrok. I znów usłyszała dzwonek telefonu. Tym razem dzwoniła Jeanette. Z Jeanette lubiły się, ale w ich znajomości był nieraz cień zawiści i babskiej złośliwości – Cześć, wiem od Jakuba, nad czym pracujesz więc krótko. Mam propozycję od niemieckiej fundacji by prowadzić w Polsce projekt pilotażowy wdrażania tych dyrektyw, są niezłe pieniądze. Potrzebuje tłumacza, wchodzisz?  -. – Ale czy to nie doprowadzi do anihilacji Polski? – powiedziała zmartwiona Marion. – Daj spokój z tą propagandą. Tylko Europa federalna da odpór zagrożeniom ze Wschodu. A Jakub jak tego nie czuje niech się położy Rejtanem, przed drzwiami do kibla - . To przekonało Marion. Jakub ulegał politycznej iluzji. A Jeanette jak zwykle rzeczowo i krótko oceniła sytuację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz