piątek, 20 grudnia 2019

Skandal absencyjny to klęska Borysa Budki, nie tylko dlatego, że jest szefem największego opozycyjnego klubu parlamentarnego ale także dlatego, że jest byłym Ministrem Sprawiedliwości. W walce ze swoim lustrzanym odbiciem - Zbigniewem Ziobrą powinien zachować się ambicjonalnie i potraktować to jako osobistą rozgrywkę. Nie tylko nie potrafił zmobilizować kolegów z klubu ale pokazał, że nie umie współpracować z potencjalnymi koalicjantami.
Chyba, że koledzy grali jak czasem piłkarze pod dymisję trenera.
Borys Budka to sympatyczny gość ale polityczny średniak. Nie jest tak zdolny jak inny polityk z jego pokolenia - Senator Krzysztof Brejza, Jak na prawnika ma bardzo ograniczony potencjał retoryczny. Do niedawna mówił z komiczną intonacją, której na szczęście się pozbył. Na stanowisku szefa klubu kolejny w PO po Trzaskowskm źle obsadzony aktor. Gajos grający Radziwiłłównę albo Dymna Hansa Klossa.
A w całej sprawie chodziło o efekt psychologiczny, czyli prztyczek w nos partii rządzącej. Wyszedł inny czyli message - jesteśmy Gangiem Olsena

1 komentarz: