Nie ufaj nawigacji satelitarnej, bo wylądujesz w błocie. Dołóż myślenie. Newsy i zdjęcia z obrazami tego, dokąd zaprowadziła kierowców nawigacja, której zaufali bezgranicznie zamiast zmysłom i znakom drogowym, są już anegdotyczne. Odnośnie sztucznej inteligencji, ludzkość dopiero zdobywa podobną świadomość. Publicyści dziś wieszczą, że sztuczna inteligencja doprowadzi nas do katastrofy, a nawet zdobędzie nad ludzkością władzę.
Żyjemy w cywilizacji
wieszczenia. Prymitywne, lecz wykształcone umysłowości, zwane także wykształciuchami,
ulegają pokusie, gdy ktoś zaprosi je w roli ekspertów do mediów, by zamiast
analizy przedstawić czarne wizje, włączyć kaznodziejski ton, wywołać w swoich
ofiarach ciarki na plecach, pot ze skroni i lęk. Marsowym tonem przykrywają
własne deficyty intelektualne. Dzieje się tak, gdy opowiadają o wojnie na
wschodzie, kredytach, zdrowiu a także sztucznej inteligencji. Ulegają
prymitywnym instynktom, w których traktują bliźnich jak potencjalne ofiary a
nie współobywateli i partnerów do rozmowy. Są trochę jak sztuczna inteligencja.
Opowiadają o czymś, na czym nawet trochę się znają, ale ton tych opowieści jest
fałszywy.
Sztuczna inteligencja
budzi lęki jak początki motoryzacji i Internetu. Dopiero obcowanie z nowymi wynalazkami gasi w
nas obawy i pozwala włączyć je do codziennego życia.
Zapytałem Barda – nowe testowe narzędzie sztucznej
inteligencji autorstwa Google: -Dlaczego ogórek nie śpiewa? -
Bard odpowiedział: - Ogórek
nie śpiewa, ponieważ nie ma narządów, które umożliwiają mu śpiewanie. Ogórki to
rośliny, a rośliny nie mają narządów mowy. Mowa jest funkcją zwierząt, a wśród
zwierząt tylko niektóre gatunki są w stanie śpiewać. -
Bard nie sięgnął po
wiersz Gałczyńskiego, na szczęście też nie rozpoczął spekulacji o talencie
wokalnym Magdaleny Ogórek, udzielił odpowiedzi nowej, niespodziewanej. Bard,
jak inne narzędzia sztucznej inteligencji, zmusza nas do rezygnowania z
utartych ścieżek myślowych. Ale czy to, o czym mówi, na pewno jest potrzebne?
Bez interpretacji homo sapiens efekt pracy Barda jest zbędny, a nawet groźny.
Zapytałem dalej: - Na
co komu dziś wczorajsza miłość? - . - Wczorajsza miłość może być cennym
wspomnieniem, ale nie zawsze jest ona przydatna w teraźniejszości. Czasami może
być ciężko poradzić sobie z myślą o tym, że ktoś, kogo kochaliśmy, już nie jest
z nami(…) -
Bard nic nie wspomniał
o piosence Lady Pank.
Zapytałem więc Barda o
horoskop dla wagi: - (…)Ogólnie rzecz biorąc, ten tydzień będzie dla Ciebie
bardzo dobry. Będziesz mieć dużo energii, motywacji i kreatywności. Będziesz
odnosić sukcesy w pracy i życiu osobistym.
Oto kilka dodatkowych
wskazówek dla Wagi na ten tydzień:
Skup się na swoich
celach i nie poddawaj się.
Bądź kreatywny i
pomysłowy.
Używaj swojej intuicji.
Buduj dobre relacje z
innymi.
Bądź otwarty na nowe
znajomości.
Życzę Ci udanego
tygodnia! -
Bard jest jak Wujek
Dobra Rada z „Misia” Barei. Odpowiada szybko i błyskotliwie, ale te odpowiedzi
nie są wartościowe na dłuższą metę. Bard, gdyby pracował w teatrze, nie byłby
dramatopisarzem ani aktorem. Nie byłby reżyserem, a zaledwie suflerem lub
inspicjentem. Brak mu szerokiego spojrzenia i ogarniania całokształtu oraz
niuansów. Bezkrytyczne podejście do tego, co i jak nam opowiada sztuczna
inteligencja powodowałoby, że godzilibyśmy się na jej dyktaturę. Zamiast
dyktatury proletariatu byłaby dyktatura suflerów lub inspicjentów.
Kilka miesięcy temu
kilkuset biznesmenów, ekspertów i inwestorów zajmujących się sztuczną
inteligencją, apelowało o zatrzymanie prac nad nią co najmniej na pół roku.
Wśród podpisanych był Elon Musk. Czy list ten to coś w rodzaju czerwonej flagi,
którą trzeba było nieść przed samochodem, by ostrzegała pieszych, gdy pojawiły
się pierwsze samochody? Dziś z takich rozwiązań się śmiejemy. A może biznesowy
celebryta - Elon Musk - podpisał ten list, by zwiększyć swoją popularność?
Popularność w świecie
Internetu jest narzędziem władzy - pisał w swojej książce pt. „Netokracja”,
wraz z Janem Soderqvistem, Aleksander Bard. Aleksander Bard – żywy człowiek, a
nie narzędzie informatyczne uważa, że w erze Internetu ci, co będą mieć nad nim
władzę, będą współczesną burżuazją, a ci co tylko korzystają z niego -
proletariatem. Sztuczna inteligencja jest zagrożeniem dla opisanego przez nich
świata, bo jest w nim dodatkowym graczem. Choć jest tworem człowieka.
Inny Prorok świata
mediów Marshall McLuhan pisał, jeszcze w erze przed internetowej, że media są
przedłużeniem układu nerwowego człowieka na cały świat. Sztuczna inteligencja
dokłada do tej konstrukcji najważniejszy
organ układu nerwowego – mózg, będący jednak w tej sytuacji poza człowiekiem.
Ale ten mózg bez pomocy człowieka prowadzi nas na manowce, bo choć logiczny ma
ograniczone horyzonty, przez co nie jest doskonały.
Żyjemy w świecie pełnym
algorytmów i innych narzędzi podpowiadających oraz urządzeń samouczących się.
Kalkulator nie zabił matematyki, translatory w sieci nie zastąpiły tłumaczy,
nawigacja nie zwolniła kierowców samochodów z podejmowania decyzji, a algorytmy
reklamowe nie robią za nas zakupów.
Sztuczna inteligencja to strach, który ma
wielkie oczy. To narzędzie integrujące w sobie inne narzędzia już istniejące z
kilkoma nowymi rozwiązaniami. Nie
wierzmy w potęgę sztucznej inteligencji, bo jest tworem człowieka. A człowiek
to brzmi dumnie! Sztuczna inteligencja tylko wtedy, gdy sama tak o sobie mówi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz