Polsko mamy problem. Nasz kieszonkowy dyktator Jarosław Kaczyński jest typem dyktatora podobnym do Aleksandra Łukaszenki. Jest słaby i psychopatyczny. Ogranicza się wprawdzie do destrukcji i odwetu a Łukaszenko morduje przeciwników ale modus operandi jest podobny.
To inny typ dyktatora niż Erdogan, Orban i Putin. Oni są racjonalni i wyrachowani. Nawet jak robią coś, co wydaje się szalone jak np. aneksja Krymu lub gry Orbana z UE, okazuje się finalnie przemyślanym krokiem w długofalowej strategii. Łukaszenkę stać na popisy przed Putinem w postaci porwania samolotu. Dla Putina Łukaszenko jest wygodny ale mało wartościowy. Dla niego wartością jest Białoruś jako strefa wpływu.
Co mamy więc robić? Możemy dogadać się z Putinem jako Europa by utrącić Łukaszenkę ale będzie to zwycięstwo raczej symboliczne bo Rosja zachowa Białoruś jako strefę wpływów. Trzeba grać tak by Rosji nie opłacało się jej utrzymać, a Białoruś stała się Państwem naprawdę niepodległym, w którym w drugim kroku mogłaby nastąpić demokratyzacja i liberalizacja. To można zrobić przez zwiększenie Rosji kosztów utrzymania Białorusi czyli utrzymanie i nakładanie sankcji oraz sankcji dla reżimu w Mińsku.
Tylko, że Rosja może mieć cichego sojusznika - Chiny. Im na rękę Rosja zamordystyczna. Problem w tym, że może się okazać, że Rosja stanie się dla nich konkurencją a wtedy Rosja może być skazana na sojusz z Zachodem, liberalizację i demokratyzację. I to może być droga do demokratyzacji Białorusi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz